» O gotowaniu » Smakołyki z... czerstwego chleba

Smakołyki z... czerstwego chleba

Grzegorz, Mniammniam.pl   2007-09-19         14   like 18

Jestem wierny tradycji. Nie wyrzucam chleba. Nie i już! Chociaż w ostatnich latach "pieczywo" sprzedawane w wielu sklepach, a już szczególnie w supermarketach trudno nazwać chlebem, nawet trudno nazwać te wyroby "chlebopodobnymi". Staram się kupować pieczywo w małych piekarniach, gdzie rzemieślnicy nie zapomnieli sztuki pieczenia chleba. Coraz częściej zdarza mi się także piec chleb w domu - w maszynie, lub w piekarniku. Bez względu jednak na to, czy suchy jest chleb domowy, czy sklepowy, nie wyrzucam go. Bo chleba i innego pieczywa wyrzucać nie można. Z co najmniej dwóch powodów...

Pierwszy powód, który zakazuje wyrzucania chleba to tradycja, która także każe pocałować kromkę, która nam upadła. Bo chleb jest w naszej kulturze rzeczą szczególną, świętą, chociaż niebywale codzienną. I należy się mu szacunek. I wszyscy to wiemy, i mam nadzieję, że nie zapominamy. Więc nie wyrzucamy nawet małej, twardej, suchej kromeczki. Nie wyrzucamy jej również dlatego, ponieważ możemy z niej zrobić całkiem sporo pysznych, prostych i błyskawicznych potraw.

Najprostszą bodajże rzeczą, wielu nam przypominającą "dawne" czasy dzieciństwa są kawałki wczorajszego chleba z kawałkiem żółtego sera smażone na patelni na maśle lub oleju. Technik ich przygotowania jest kilka. Moja ulubiona polega na posmarowaniu raczej mocno wyschniętych kromek masłem z dwóch stron. Tak przygotowane kromki smażę z jednej (jak to robiła moja Babcia oraz Mama) na suchej patelni na średnim ogniu do lekkiego zrumienienia. Po odwróceniu na drugą stronę, na stronie przysmażonej należy położyć gruby kawałek żółtego sera (i szczerze mówiąc moim zdaniem najlepiej smakuje ser nie pierwszej świeżości) i trzymać grzanki, aż ser lekko się przyklei, a spodnia strona grzanki zrumieni. Czas teraz na decydujący i wymagający sporej wprawy moment - grzanki należy ponownie odwrócić, by ser znalazł się pod spodem i pomagając sobie widelcem "szorować" kromką po patelni, by ser mocno się przysmażył - trwa to kilka sekund (ser nie może się bowiem przypalić). Żeby nie było za trudno, na patelnię nie wkładam więcej niż cztery kromki, w innym wypadku niektóre mogą się za mocno przypalić. Gorące grzanki najbardziej smakują z grubym plastrem pomidora (najlepiej z własnej grządki) posypanego solą. W dawnych czasach, zimową porą, kiedy pomidory w sklepach nie gościły grzanki pałaszowaliśmy z domowym keczupem według przepisu z ostatniej strony "Przekroju" bodajże z roku 1983. Ci, którzy znają takie grzanki, wiedzą, że to pycha jest spora, a Ci, którze jeszcze nich nie znają, niech nie wierzą na słowo, tylko je zrobią.
Oczywiście takie grzanki smakują również wspaniale podane z rukolą, suszonymi pomidorami, tapenadami, anchois, długodojrzewającą szynką, salami, etc. - można jest podawać na wiele sposobów. Moim jednak zdaniem najwięcej uroku ma ich przaśna wersja - czyli czerstwy chleb, zeschnięty ser i świeże masło... Ale to dopiero początek tego, co można zrobić z czerstwych kromek.

Z lekko czerstwego pieczywa wyczarujemy błyskawiczne chrupiące tosty (czyli "zamknięte" opiekane kanapki), grzanki (na patelni lub w piekarniku) i grzaneczki do zup i sałatek. Z wyschniętych na kamień kromek przygotujemy zaś słynną, śląską wodzionkę. Z czerstwych chałek i chleba tostowego upieczemy słodkie i bardzo sycące owocowe puddingi. Bułki i bagietki nie pierwszej świeżości zamoczymy w roztrzepanym jajku i usmażymy na rumiano na świeżym maśle na sposób francuski (a można je pałaszować na słodko lub w wersji pikantnej). A jeśli czasu będzie więcej to zamienimy je w knedliczki. A to jeszcze nie wszystko!

Czerstwy razowy chleb to podstawowy składnik wspaniałego napoju - kwasu chlebowego. Jest zdrowy, orzeźwiający i świetnie gasi pragnienie. Twarde razowe kromki fenomenalnie nadają się do zagęszczania zup i sosów w polskim stylu - nadając im głęboki, przyjemny aromat oraz sympatyczną konsystencję. Można je wrzucać w całości (nie wymagają tarcia) do gotującego się dania - po kilku minutach się rozpuszczą i nadadzą potrawie smaku i aromatu.

Pszenne pieczywo zaś, które jest już za twarde do przygotowywania kanapek zamienimy w tartą bułkę - do panierowania i zagęszczania kotletów jak i również do wysypywania blachy przed pieczeniem.

Nie wyrzucamy czerstwego chleba. W przewiewnym i ciemnym pojemniku wytrzyma kilka dni. No chyba, że jakimś nieprawdopodobnym trafem małe żyjątka zaczną na nim produkować penicylinę...

Pomysły na dania z czerstwego pieczywa:
Wodzionka, czyli śląska zupa z czerstwego chleba
Kwas chlebowy
Malinowy pudding z czerstwej chałki
Czekoladowy pudding z czerstwej chałki
Gulasz na sposób poleszucki
Knedle z czerstwych bułek na sposób śląski
Słodka zapiekanka na sposób litewski
Grzanki z suszonymi pomidorami i rukolą
Sałatka z czerstwego chleba i pomidorów na sposób toskański

Smakołyki z... czerstwego chleba - komentarze

Krzysztof
Krzysztof
18.08.2015 18:19
U mnie w domu podpiekało się grzanki na patelni (na tłuszczu, raczej na oleju) i zrumienione, jeszcze gorące pocierało się świeżo obranym ząbkiem czosnku :) i lekko posypywało solą. Oczywiście skutkiem ubocznym był zapach z ust, ale wtedy nikt się tym nie przejmował. Jeśli ktoś nie przepadał za czosnkiem tak jak ja, to pocierał czosnkiem tylko skórkę przyrumienionej kromki. Smacznego
patryk
patryk
26.03.2013 18:17
bardzo ciekawy przepis z niego będę często korzystał :up:
Jadwiga
Jadwiga
30.01.2013 08:45
Bardzo ciekawe. Ja również nie wyrzucam chleba z tych samych powodów. A grzanki robię nieco inaczej wg starego przepisu z gazety(chyba "Kobieta i życie"). Otóż kromki nieco suchego chleba "przedwczorajszego" zanurzam z dwóch stron w roztrzepanym i osolonym jajku- i na rozgrzaną dosyć mocno patelnię z olejem. Na wierzch kładę (to już mój pomysł) plasterek sera, również zamoczony w jajku. Po chwili odwracam zrumienioną pod spodem grzankę i dosłownie moment smażę, aby jajko się ścięło, a ser roztopił, ale nie wypływał.. Smakuje wybornie również z keczupem. :) Natomiast mój mąż smaży często suche kromki na tłuszczu do zrumienienia, które są bardzo chrupiące, ale jak dla mnie "za ciężkie"
LittleDaisy
LittleDaisy
15.01.2013 13:54
Piękny artykuł! Mnie w domu jeszcze rodzice nauczyli robić znak krzyża nożem lub palcem po chlebie zanim go rozkroję.. ale zupełnie o tym zapomniałam od kiedy kupuję chleb krojony.. Na całe szczęście we Wrocławiu mamy dostęp do pysznego pieczywa z Doliny Baryczy, od pszennego drożdżowego do żytniego na zakwasie, ale i tak fajnie jest upiec samemu niedzielne czosnkowe bułeczki lub chałkę pełną kruszonki! A do wspomnień o grzanach dołączam jeszcze te moczone w roztrzepanym jajku z mlekiem i smażone na patelni!
Jotka
Jotka
3.03.2011 20:57
Czerstwy chleb jest również świetny do angielskich puddingów, które niedawno odkryłam i z zachwytem zaczynam poznawać:)
zuziaq
zuziaq
1.03.2011 13:54
Zgadzam się, że chleba generalnie nie powinno się wyrzucać (tak jak każdego innego rodzaju jedzenia i produktów). Niestety czasami dzieje się tak, że chleb pleśnieje, a wtedy ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo rodziny i własne taki chleb trzeba wyrzucić w całości! Mimo że pleśń może nie być widoczna na części chleba, to tam jest i całość nie nadaje się już do spożycia. Nie wolno więc odkrajać czy wyrzucać jedynie kawałków z widoczną pleśnią (a wiem że część osób tak robi).
pychotka21
pychotka21
1.03.2011 12:39
Też nie wyrzucam chleba :) Pyszne są z niego chociażby zapiekanki, knedle ze szpinakiem lub brukułem i wiele, wiele innych wspaniałości :)
rymkowa1
rymkowa1
26.09.2010 10:46
U mnie w domu też się nie wyrzucało chleba. Babcia i mama smażyły na rumiano, a pod koniec smażenia dodawały troszkę masła. Taki ciepły chlebek, my dzieciaki lubiliśmy z cukrem lub miodem i oczywiście najlepszy był jedzony na podwórku. Ja również nie wyrzucam, ale daję go sąsiadowi dla rybek. Jest zapalonym wędkarzem. Czasami jak mnie najdzie, robię też pudding. Pychotka. Każdy przepis jest dobry, warto spróbować.
mariemadeline
mariemadeline
14.06.2008 01:14
Rodzice wpoili mi właśnie taki szacunek do chleba- nie potrafiłąbym go wyrzucić. W domu ten już nie pierwszej świeżości po prostu się odkłada, a podczas cotygodniowej wizyty na wsi zawozi się go dla zwierząt. A kiedy zdarzy się, że spleśnieje, bo niestety i taki chcleb się czasem trafi, to wieziemy go do Dziadków i Dziadek spala go w piecu- ponoć taką tradycję z domu wyniósł. W Szkocji właśnie tego brakuje mi najbardziej- polskiego chleba. Dlatego zaczęłam sama piec, czasem mniej, czasem bardziej udanie, ale przynajmniej wiem, z czego się skłąda;)
Zuzia90
Zuzia90
2.12.2007 15:38
Z czerstwego pieczywa chyba wszyscy uwielbiają grzanki. Kroję chlebek w kostkę i wkładam do piekarnika na kilka minut, aby się przyrumienił.Grzanki dodaję do białego barszczu lub zup-kremów. Dzieci lubią je chrupać jeszcze ciepłe. Po wystudzeniu można je nawet przechowywać jak tartą bułkę i dodawać do zup, gdy najdzie nas ochota.
Auguratrix
Auguratrix
7.11.2007 19:19
Hmmm... Niestety muszę się zgodzić... Chleb "suparmerketowy" jest... No cóż... Do chrzanu jest. I tak. Dosty są bardzo smacznym pomysłem na wykorzystanie :)
trini
trini
29.10.2007 11:29
Jest jeszcze jeden powód nie wyrzucania chleba... W końcu ktoś na niego ciężko zapracował, każdy kawałek należy zjeść, nic się nie może zmarnować.
selene_katowice
selene_katowice
30.09.2007 12:24
Rewelacyjny pomysł na szybkie i pyszne żarełko i przy okazji zużycie tego , co teoretycznie już nie nadawało się do niczego :)) Grzaneczki z przepisu _ palce lizać !!
wikieli
wikieli
22.09.2007 12:55
Ja również nie wyrzucam czerstwego pieczywa. Większość porządnie suszę i daję do chrupania królikom. Często też używam go w kuchni: do zagęszczania zup czy sosów, na grzanki lub tosty. Wszyscy moi domownicy przepadają za chlebkiem w koszulkach (przepis na mojej stronie autorskiej), który przypomina grzanki francuskie Grzegorza. Polecam.
Dodaj komentarz
Ocena:
Komentarze są zamieszczane zgodnie z zasadami ich publikacji.