Zupa szczawiowa
60 minut
łatwe
Porcje: 4-6
Zupa szczawiowa pachnie wiosną. To jedna z tych zup, które przypominają dzieciństwo i wszystkie obiady, które przygotowywała babcia. Przepis na zupę szczawiową jest prosty, a jego głównym sekretem jest szczaw. Najlepszy szczaw na zupę zbierzemy w maju, bowiem wtedy jest delikatny w smaku. Przeczytaj nasz przepis na najlepszą zupę szczawiową.
Składniki na zupa szczawiowa
kilka zacnych garści szczawiu - czyli około dwóch misek
pół kilograma żeberek
kilka skrzydełek kurczaka
włoszczyzna
śmietana
łyżka mąki
łyżka cukru
przyprawy
pół kilograma żeberek
kilka skrzydełek kurczaka
włoszczyzna
śmietana
łyżka mąki
łyżka cukru
przyprawy
Przygotowanie dania zupa szczawiowa
...
Zupę szczawiową zaczynam oczywiście od ... zebrania szczawiu. Teraz czas właśnie jest najlepszy [był maj, kiedy pisałem ten przepis...] - na początku maja szczaw rosnący dziko jest młody, delikatny i taki... radosny. A żeby sobie uprościć przygotowanie zupy - już w trakcie zbierania jarzynki usuwam łodyżki, które nie nadają się do zupy.Kiedy szczaw już zebrany i czeka sobie w koszyku, w wielkim garze [musi być wielki, bo ta zupa doskonała jest i nigdy jej za mało, poza tym wyśmienicie smakuje na drugi dzień] nastawiam wodę, do której wrzucam żeberka. Gar stawiam na ogniu i gotuję te żeberka około pół godziny na dużym ogniu - w tym czasie z powierzchni zupy zbieram pianę, która wtedy powstaje.
Kiedy już piany nie ma, do wywaru wrzucam umyte skrzydełka, z których uprzednio usunąłem niejadalne końcówki. Dodaję też dwa liście laurowe, dwa ziarna ziela angielskiego, kilka ziaren czarnego pieprzu oraz włoszczyznę pokrojoną na dosyć duże kawałki - znaczy się marchewkę, pora, selera oraz pietruszkę.
Kiedy to wszystko zaczyna bulgotać w garze, znaczy się, że nadszedł czas na szczaw - myję go dokładnie w dużej ilości zimnej wody - robię to bardzo starannie - szczaw ma to do siebie, ze czasami znajdzie się w nim trochę piasku.
Kiedy szczaw umyty i ślicznie błyszczący kropelkami wody na swojej zieloności, kroję go niezbyt małe kawałki - tak mniej więcej jeden liść na nie więcej niż trzy kawałki.
Na patelni rozgrzewam ze dwie łyżki oliwy i na niej podsmażam szczaw - i... jest to najbardziej przykra część przygotowania zupy - szczaw bowiem w trakcie smażenia zmienia swój kolor z zielonego na bardzo zgniły zielony - ale cóż, taka istota szczawiu. Tak więc, kiedy szczaw na patelni przybierze nieciekawy, zgniło szaro bury kolor, czas by go wrzucić do zupy. Aha - szczaw podczas smażenia również dramatycznie zmniejszy swoją objętość - ostatecznie powinno go być tyle, by zająłe całą dużą patelnię.
Kiedy szczaw w zupie, dodaję do niej dwie kostki bulionu, dwie łyżki vegety, łyżkę stołową cukru, kilka łyżek sosu sojowego. Garnek przykrywam, zmniejszam ogień i pozwalam by te wszystkie smaki na małym ogniu, lekko sobie pyrkając, zamieniły się w cudowną wiosenną zupę.
Kiedy warzywa miękkie zupełnie, a i mięso tak samo, czas by zacząć kończyć dzieło. Tutaj nie ma, że boli - zupę trzeba zaprawić - do kubka śmietany dodaję dwie czubate łyżki mąki, dokładnie to mieszam, dolewam jeszcze pół szklanki mleka. Do tej mieszaniny dodaję kilka łyżek gorącej zupy - dzięki temu śmietana się nie zwarzy - całość, energicznie zupę mieszając wlewam do gara. Teraz zupę doprowadzam do wrzenia i pozwalam jej jeszcze przez chwilę pogotować się na małym ogniu.
Jeśli za mało kwaśna, dodaję soku z cytryny, jeśli za kwaśna, dosypuję odrobinę cukru i dolewam mleka.
Zupa przed podaniem powinna "odczekać" w garnku kilka minut - wtedy magia dopełni się całkowicie.
Zupa smakuje najlepiej ze słodką chałką [poważnie, sprawdźcie sami] i jajkiem ugotowanym na twardo, przekrojonym na połowę i wsadzonym do talerza, w którym jest zupa.
Wersję bardziej tradycyjną robię tak: przygotowuję piure z ziemniaków, do piure dodaję skwarki mocno podsmażone [niestety skwarki muszą być ze słoniny - kaloryczne to wielkie, ale jakie, no jakie smakowite!!!]. Kilka łyżek tego piure ze skwarkami w środku wkładam na talerz i uklepuję tak, by piure zajmowało około jednej trzeciej. Do talerza wlewam zupę i wołam gości, jeśli wcześniej się porozłazili. Ziemniaki rozmiękają, skwarki przedostają się do zupy, aromaty się mieszają, po prostu wiosna, Panie kapitanie!. Wiosna!
A wersja bardzo ekskluzywna to zupa z grzankami - śliczne bułeczki pszenne kroję ma małe kromki, każdą kromkę smaruję masłem i wstawiam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 3 minuty. Zupa w talerzu, grzanki obok, na zupie kilka listków natki pietruszki albo szczypiorku! Przyroda budzi się do życia bardzo intensywnie!
Autopromocja marki własnej MniamMniam.pl
Zupa szczawiowa - komentarze
Kali_11
16.08.2011 16:54
Robię na bazie rosołu i dodaję szczaw ze słoiczka zbierany we własnym ogródku ;)
I zawsze jest to wersja tradycyjna, ale skwarki nie ze słoniny a z boczku i to chudego - o niebo lepszy smak i nie ma tyle tłuszczu :)
She
12.02.2010 13:34
Wiosna, panie sierżancie, a nie kapitanie.... Już tęsknię do szczawiu
Margolcia44
12.04.2008 15:08
Mój przepis na szczawiówkę jest bardzo ascetyczny: na osoloną wodę wrzucam pokrojony szczaw, zaciagam mąką, a na koniec dodaję sporo dobrej śmietany (kremówki). Do tego koperek, jajeczko na twardo, ziemniaki okraszone cebulką i boczkiem. Akurat w zupie szczawiowej taka prostota bardzo mi odpowiada, wszelkie próby dosmaczania jarzynką itp. psuły te zupkę.
leva
11.04.2008 14:20
robiłam tylko że ze szczawiem ze słoiczka i była przepyszna !!
Kociczka
14.06.2007 19:05
Zrobiłam na samych żeberkach. Nie dodałam sosu sojowego i na końcu nie dolałam mleka. Wyszła przepyszna, oczywiście podana z jajeczkiem. Polecam. Idealnie majowa zupa:D
kasiasa
19.06.2006 06:49
Prawdziwa szczawiowka ! - ja robie wersje troche bardziej light - mniej miesa, szczaw odsmazam na masle (nawet zima gdy kupuje marynowany sloik szczawiu) - nie robie zasmazki tylko dodaje lyzke gestej smietany - smak troche inny ale rownie rewelacyjny. Pozdrawiam,
Rozanska
13.05.2003 19:47
Alez mnie ten przepis na zupe szczawiowa zadziwil. Szczawiowa to moja ukochana zupa od dziecinstwa, ale nigdy przenigdy nie przyrzadzalismy jej w taki sposob! Po pierwsze u nas szczawiu sie ani nie poddusza, ani nie podsmaąa, ani nie podgotowuje - myje się go i kroi w dosc cienkie paseczki. Do tego siekamy szczypiorku tak ze 3-4 galazki na 2 litry zupki. Robienie zupy zaczynamy od zrobienia standardowego wywaru na kosciach i warzywkach: seler, pietruszka, marchewka, cebula, ziemniaczki - przy czym ziemniaczki w kostke i duzo, a reszta warzyw w calosci. Jak juz wywar jest przygotowany, odlawiam całe warzywa i miesko, podduszam odrobine ziemniaczki w garnku i dorzucam zielenine. Gotuje wszystko razem okolo 10 minut i na koniec zabielam maka - ale gdzies tak jedyne 0,5 lyzki z odrobina wody i jeszcze smietanka. No i na koniec dosmaczam jakims rodzajem jarzynki. Jest to pyyyyszna zupka i z pewnoscia nie zrezygnuje z mojego przepisu na rzecz szczawiu ktory maltretujemy na patelni ;)
blues1958
7.06.2002 11:50
Jak dla mnie, to za dużo w niej wszystkiego i jeszcze ten sok z cytryny... W mojej wersji gotuję włoszczyznę i pokrojone młode ziemniaki (ale niezbyt rozdrobnione), ew. dodaję wywar z kostek cielęcych. Szczaw duszę na maśle (szczawiu musi być duuuuuużo, wtedy zupy nie trzeba zagęszczać) i dodaję pod koniec gotowania. Vegety również dodaję (do smaku). Podaję z jajkiem na twardo, i ze śmietaną (przed wlaniem do zupy lekko osoloną wg. zaleceń Roberta Makłowicza - rzeczywiście się nie warzy - nie wiem dlaczego...) Śmietana jest kwaśna, szczaw tym bardziej i nie ma potrzeby doprawiania. Cebulę przed podaniem wyjmuję (brrrrr). Ta zupa jest najbardziej wyrafinowana przez swoją prostotę i za dużo przypraw zabija jej naturalny smak.
pierog
28.05.2002 18:16
A ja do zupy szczawiowej, w czasie gotowania, dodaję wcześniej pokrojone w kosteczkę ziemniaczki - pychotka. Do tego, po wyjęciu włoszczyzny z garnka, ścieram ją na dużym otworze na tarce - i to także dodaję do zupy. No, a na końcu, wlewam do niej jogurt naturalny -tak więc szczawiowa jest gęsta i ma mnie kalorii::))) Smacznego!
diszko
28.05.2002 15:37
Super zupa, ja nie dodaję mąki ale wrzucam trochę ryżu - wtedy jest gęściejsza, no i oczywiście jajka na twardo.
Marple
26.05.2002 11:51
W moim przepisie szczaw podgotowuje sie w niewielkiej ilości wody, chwilę, aż zmieni kolor i zmięknie. Tę wodę dodaję później do zupy. A sam szczaw przecieram przez sitko (troche z tym roboty, ale jak potem smakuje). Aha, nigdy nie dodaję maki, zawsze śmietanę. Moim zdaniem taka wiosenna zupa nie powinna byc zbyt gęsta, więc mąka w niej jest zbyteczna - ale to oczywiście kwestia smaku :))). Pozdrawiam fanatykow nowalijek!
michal
20.05.2002 15:38
Wyborna w smaku pod warunkiem, że jest bez śmietany.
sd_silver
13.05.2002 10:25
Zupa pyszna, zawsze robiłam bez mąki i się zastanawiałam czego tu brakuje, teraz wiem czego w niej brakowłao, własnie mąki, która lekko zagęszcza zupę.