Pieczone
Kiedy z moimi przyjaciółmi ze Szczecina organizowaliśmy w zeszłym roku plenerowe pożegnanie jesieni, zaproponowałem, że przygotuję pieczone - tradycyjną potrawę z mojego rodzinnego Chrzanowa (niewielkie miasto przy autostradzie A4 w połowie drogi miedzy Katowicami a Krakowem). Efektem była konsternacja i pytanie - "pieczone co?!!" Już wyjaśniam. Pieczone - inaczej prażone lub prażonki - to regionalna potrawa jednogarnkowa z Małopolski. Przygotowuje się ją z ziemniaków, warzyw i wędliny w żeliwnym kociołku z nóżkami i pokrywą dociskaną wkręcanym trzpieniem. Jedyną trudnością jest zdobycie takiego kociołka no i fakt , że niezbędnym elementem jest ognisko. Kociołek można dość łatwo kupić na południu Polski (ja swój przywiozłem z Chrzanowa) - zaś o ognisko nietrudno w każdym regionie. Potrawę polecam szczególnie chłodną jesienią lub zimą. Doskonale smakuje popijane napojem chmielowym
Składniki na pieczone
400 g wędzonego boczku
500 g dobrej kiełbasy (np.jałowcowej)
1,5 - 2 kg ziemniaków (nie młodych)
2-3 marchewki
1-2 pietruszki
1 mały seler
2 średnie buraki
2 średnie cebule
2-3 ząbki czosnku
kilka dużych liści kapusty
20-30 ml oleju
sól
pieprz
papryka ostra
Przygotowanie dania pieczone
...
Ziemniaki i warzywa obieramy, myjemy i kroimy na plasterki - ziemniaki trochę grubiej ok. 5 mm. Boczek po usunięciu twardej skóry kroimy na cienkie plastry (im cieńsze tym lepiej) a kiełbasę na skośne plastry. Kociołek smarujemy od wewnątrz olejem, na dno nalewamy 10-20 ml oleju, a następnie wykładamy dno liśćmi kapusty. Układamy warstwami ziemniaki, boczek, warzywa, kiełbasę w podanej kolejności, aż zapełnimy cały kociołek. Warstwy ziemniaków i warzyw posypujemy solą (ostrożnie jeśli boczek jest słony) a warstwy wędlin pieprzem i papryką. Całość przykrywamy liśćmi kapusty, zakrywamy kociołek pokrywą i dokręcamy. Rozpalamy ognisko (może się już palić w trakcie przygotowań) a gdy zbierze się dużo żaru i zniknie płomień wstawiamy do niego kociołek. Bardzo ważne!!!! - potrawę przygotowuje się na żarze - płomień ją przypali. Pieczemy 1,5 -2 godziny (żar musi być czerwony) aż z kociołka zacznie wydobywać się niebiański zapach. Gotową potrawę (ziemniaki i warzywa muszą być miękkie, ale nie rozgotowane, a tłuszcz z boczku wytopiony) wysypujemy do miski i delikatnie mieszamy. Nakładamy na talerze i rozkoszujemy się gorącą, aromatyczną i bardzo sycącą potrawą. Jeżeli nie mamy kociołka z nóżkami należy wcześniej umieścić w ognisku dwa płaskie kamienie lub cegły, na których postawimy kociołek. Brak pokrywy też nie jest problemem. Wykopujemy dość grubą darń (w zimie będzie trudno) o średnicy nieco większej niż kociołek i kładziemy ją trawą do dołu (!!!) na liściach kapusty przykrywających potrawę (szczerze mówiąc nawet lepiej smakuje). Aby utrzymać żar w ognisku można do niego dodać trochę brykietów węgla drzewnego. SEO paslaugos, svetainiu kurimas, pardavimu skatinimas ir kita internetine reklama https://seopaslaugos.com/reklama-internete-3/Tą potrawę można przygotować w warunkach domowych, w żeliwnej brytfance (takiej jaką można wygrać w konkursie ;-)) , w piekarniku. Oczywiście trzeba odpowiednio zmniejszyć ilości składników. Ale powiadam Wam - drodzy Mniammniamowicze - to nie to samo co na ognisku. P.S. Nie prowadzę sprzedaży wysyłkowej kociołków :)))
Pieczone - komentarze



























