Pasta z suszonych pomidorów i śliwek - na podstawie przepisu Marty

Czy wędzona pasta z suszonych pomidorów i śliwek to rzeczywiście "przepis hit", jak napisała Marta Dymek z Jadłonomii? Nie byłbym sobą, gdybym tego nie sprawdził :) Komentarze na fanpage'u Marty są entuzjastyczne, grzechem jest więc nie spróbować tej pasty :)

Marta pisała, że pasta składa się TYLKO z dwóch składników i jej przygotowanie trwa 5 minut. Ze składnikami to tak nie do końca prawda, bo nie policzone zostały przyprawy, ale nie czepiajmy się szczegółów, w końcu zdecydowana większość zawsze ma podstawowy zestaw przypraw :) No, może za wyjątkiem wędzonej papryki, a ona w tej paście jest ważna, bo odpowiada za genialny aromat wędzonki :)

Zrobiłem pastę dokładnie według przepisu, czyli śliwki namoczyłem przez kilka minut we wrzątku. Następnie zmiksowałem z odsączonymi z oleju suszonymi pomidorami i przyprawami (wędzoną papryką, kolendrą, chilli, solą i pieprzem). Dodałem kilka łyżek z moczenia śliwek i... spróbowałem. Jest dokładnie tak, jak pisze Marta oraz osoby, które tę pastę już robiły :) Pasta jest genialna, ma głęboki i słodki smak najlepszego sosu typu barbecue :) Nie jest ciężka, bo mało w niej oleju - tylko tyle, ile pozostało w pomidorach. Ma przyjemną konsystencję. Co najważniejsze, nie jest zdominowana przez smak pomidorów, bo śliwki świetnie go balansują.

Ale... napiszę po raz drugi, że nie byłbym sobą, gdybym trochę tej pasty nie zmodyfikował :)

• Skoro jest w niej kolendra (świeżo utłuczona w moździeżu), aż prosi się, by dodać szczyptę kuminu, bo te dwie przyprawy jak mało które, najlepiej smakują w parze :)
• Pasta z suszonych pomidorów BEZ czosnku? Oj, to nie u mnie :) Dwa ząbki pieczonego czosnku (tu jest przepis na taki czosnek) wspaniale wzbogacają jej smak.
• Po trzeciej kromce z tą pastą stwierdziłem jednak, że czegoś tu brakuje. Strzałem w dziesiątkę okazała się słona grecka feta :)