» Przepisy » Makarony » Przepisy na lasagne czyli lazanię » Szpinakowa lazania z domowym makaronem

Szpinakowa lazania z domowym makaronem


  
1 5 5 2
2012-01-20
150 - 180 minut
trudne
Porcje: 8
Kuchnia europejska
Szpinakowa lazania z domowym makaronem

Ten pyszny zielony przekładaniec jest
jednym z moich ulubionych dań, a w
wersji z domowym
makaronem... po prostu niebiańsko
smakowity!


Składniki na szpinakowa lazania z domowym makaronem

DOMOWY MAKARON:
Składniki:
3 filiżanki mąki (może być zwykła
pszenna lub zmieszana z
pełnoziarnistą)
3 jajka
szczypta soli

WARSTWA SZPINAKOWA:
1kg świeżego szpinaku
mała garstka sezamu
mała garstka słonecznika
pęczek pietruszki
mała cebula i 2 ząbki czosnku
(opcjonalnie, ja nie dodałam, bo
mam ciążowy wstręt do
nich)
sok z połówki cytryny
sól, pieprz do smaku
szczypta gałki muszkatołowej
tłuszcz do smażenia

SOS BESZAMELOWY:
1/2 kostki masła
5 szklanek mleka (1.25l)
3/4 szklanki mąki pszennej
sól, pieprz

SEROWE DODATKI:
Różnego rodzaju sery , im więcej
tym lepiej - ja użyłam po pół
opakowania: sera Lazur i
camembert, około 0,5kg żółtego
sera, 0,2kg sera żółtego wędzonego.

Przygotowanie dania szpinakowa lazania z domowym makaronem

...

MAKARON:
Przesiewamy mąkę, solimy, wbijamy
do niej jajka. Łączymy składniki i
ugniatamy aż ciasto
będzie gładkie i przestanie się kleić -
tu świetnie sprawdza się silny mąż :)
Odstawiamy
ciasto na piętnaście minut żeby
odpoczęło. Kolejny raz
wykorzystujemy męża ;) tym razem
do rozwałkowania ciasta. Dzielimy je
na kilka mniejszych części i
rozwałkujemy bardzo
cienko, kroimy w prostokąty. Muszę
przyznać, że przy samym wałkowaniu
jest troszkę pracy,
ale mój mąż spisał się dzielnie i
lazaniowe płaty były idealnie cienkie
:) Płaty można także
wysuszyć i zużyć później.

WARSTWA SZPINAKOWA:
Szpinak obieramy, płuczemy, obficie
posypujemy solą, ugniatamy,
wyciskając nadmiar wody
(najlepiej w zlewie), płuczemy z soli.
Na patelni rozpuszczamy tłuszcz,
wrzucamy szpinak i
podsmażamy, aż znacznie zmniejszy
swoją objętość (jeśli dodajemy
cebulę szklimy ją na
patelni przed dodaniem szpinaku).
W międzyczasie na rozgrzanej
blaszce rozsypujemy
słonecznik i sezam (dobrze
wcześniej polać je odrobiną oleju,
lekko posolić i dobrze
wymieszać), wstawiamy na
piekarnika rozgrzanego do 200\\\'C i
prażymy 5 minut, należy
pamiętać o mieszaniu, inaczej
ziarenka przypalą się. Uprażone
ziarna dodajemy do
szpinaku, solimy go (trzeba uważać,
bo mogła zostać niewypłukana sól z
wyciskania),
doprawiamy pieprzem, gałką
muszkatołową, sokiem z cytryny,
dodajemy drobno posiekaną
pietruszkę, opcjonalnie przeciśnięty
przez praskę czosnek.

SOS BESZAMELOWY:
W garnku rozpuszczamy masło,
dodajemy mąkę. Podsmażamy,
szybko mieszając, aż
uzyskamy jednolitą masę. Dodajemy
stopniowo mleko, cały czas
mieszamy, gotujemy na
małym ogniu aż sos stanie się
zupełnie gładki i zgęstnieje.
Doprawiamy szczyptą soli i
pieprzu.

LAZANIA:
Nagrzewamy piekarnik do 180\\\'C.
Spód naczynia żaroodpornego
smarujemy dokładnie
sosem beszamelowym (dzięki temu
pierwsza warstwa makaronu nie
będzie spieczona na
twardo), układamy płaty makaronu,
pokrywamy je warstwą beszamelu,
szpinaku,
posypujemy obficie startym serem.
Powtarzamy te czynności - makaron,
beszamel, szpinak,
ser - aż skończą nam się składniki.
Dobrze jeśli wierzch lazanii jest
posypany grubą
warstwą sera, z którego zrobi się
apetyczna, chrupiąca skórka (ja
najbardziej lubię smak
podpieczonego camemberta, więc
dodaje go tylko na górną warstwę).
Wstawiamy do
piekarnika na 40 minut. Po
upieczeniu dobrze jest poczekać 15
minut przed podaniem,
dzięki temu lazania jest bardziej
zwarta.
Przestudzoną lazanię można
podzielić na mniejsze porcje i
zamrozić.


Jeśli chcemy dodać fetę, to musimy pamiętać już podczas przyprawiania sosu i szpinaku, że to bardzo słony ser.

Autopromocja marki własnej MniamMniam.pl

Ocena:
Komentarze są zamieszczane zgodnie z zasadami ich publikacji.

Szpinakowa lazania z domowym makaronem - komentarze

Przytulia
Przytulia
1.11.2012 17:39
Dziękuję :)
maxi_fraxi
maxi_fraxi
29.05.2012 12:13
Mnóstwo pracy :) Mnóstwo dobrego jedzenia :) Warto było, powtórzę nie raz :)