Pierwszy raz z... kaparami
11 10 2004-05-30
Kapary przywędrowały z Azji, najpierw przywiezione przez Arabów na Półwysep Apeniński i Iberyjski, potem zawładnęły
całym regionem basenu Morza Śródziemnego. Stały się wkrótce nieodzownym składnikiem tamtejszej kuchni.
Kapary to pąki kwiatowe wieloletniego krzewu kaparowego. Ma on kulisty kształt, długie pędy i wyjątkowo rozległe
korzenie. Lubi wysokie temperatury i suchą glebę.
Pąki zbiera się ręcznie, wcześnie rano, by potem, zostawione są na cały dzień, przywiędły. Jeszcze później
zasypywane są solą na jakiś czas, aby ta wyciągnęła z nich soki. Na koniec zalewa się je octową marynatą, solanką lub
oliwą.
W potrawach stosuje się je oszczędnie, a to oczywiście ze względu na ich NIEPOWTARZALNY smak.
Najsmaczniejsze są te najmniejsze i najmłodsze okazy o zielonym lub zielono-fioletowym kolorze.
Kapary lubią się z czosnkiem, oliwkami, oregano, bazylią i tymiankiem. Są dobrym towarzystwem dla anchois, łososia,
tuńczyka, jajek. Dodaje się ich do zimnych i gorących sosów, do sałatek, dań mięsnych, rybnych i warzywnych, do ryżu,
makaronu i pizzy. Udekorują carpaccio, tatar, a nawet zwykłą kanapkę.
Do potraw dodaje się je w ostatniej chwili. Duszenie w wysokiej temperaturze i długotrwałe gotowanie zabija ich
NIEPOWTARZALNY smak.
Tradycyjnie uznawane są za afrodyzjak.
Jadalne są też młode listki krzewu kaparowego, marynowane i na surowo. Wysuszone i sproszkowane kwiaty są
przyprawą, a spopielone korzenie zastępują sól. Smaczne są też marynowane owoce o podłużnym owalnym kształcie i
charakterystycznym ogonku.
Uwaga na podróbki. Marynowane pąki nasturcji czasem udają kapary.
Zapraszam na dania z kaparami, zarówno tych, którzy rozsmakowali się w nich na dobre, jak i tych, którzy zniechęcili się
po pierwszym spotkaniu. Może ponowią próbę?