Autopromocja
Lasagne, czyli lazania z polska mięsna i bardzo smaczna

Ten przepis na włoską lasagne jest co prawda trochę pracochłonny, ale każda minuta przygotowywania jest tego warta, bo ta lasagne zachwyci i nakarmi caaalusieńką rodzinę :)
Sos pomidorowy z mięsem mielonym ułożony warstwami między płatami makaronu z dodatkiem sera to jest coś, o czym trudno od czasu do czasu nie zamarzyć! Na pewno Ciebie też właśnie naszła na nią chętka. Masz szczęście, że tu trafiłaś, bo poniżej znajdziesz najlepszy przepis na lasagne :)
Tym, co znajdziesz w każdym przepisie na lasagne jest właśnie... lasagne, czyli charakterystyczny makaron w płatach, od którego wzięła się nazwa tej potrawy. To on trzyma wszystko w ryzach i zapewnia piękną warstwową strukturę tej potrawy :) Ważne, żeby był dobrej jakości, bo jest sercem lasagne i kiedy makaron jest dobry, to lasagne jest więcej niż dobra. Jest przecudowna :)
No dobrze, mamy mięso, mamy makaron... Trochę mało. Co jeszcze znajduje się więc w tym przepisie? Oczywiście sos beszamelowy, bez którego lasagne nie byłaby taka pyszna, kremowa i po prostu bezkonkurencyjna. To on sprawia, że lasagne cudownie rozpływa się w ustach i zapewnia niebiańskie wręcz doznania.
Z tego przepisu lasagne wychodzi całkiem dużo, ale nie musisz się martwić, że coś się zmarnuje, bo i tak zawsze jest jej za mało. Po prostu nie da się jej oprzeć!
Składniki na lasagne, czyli lazania z polska mięsna i bardzo smaczna
mielone mięso - około trzy czwarte kilograma [kiedyś używałem wołowiny pół na pół z wieprzowiną, od niedawna z wiadomych powodów mieszam wieprzowinę z mielonym kurczakiem]
marchewka
cebula
seler
korzeń pietruszki
passata pomidorowa
śmietana i jeszcze kilka rzeczy, które zawsze powinny być w lodówce
Przygotowanie dania lasagne, czyli lazania z polska mięsna i bardzo
... smaczna
Potrawa to troszku skomplikowana i czasochłonna, ale zdecydowanie robiąca wrażenie na gościach. Podstawą dobrej lazanii jest... dobra lazania - znaczy się makaron. A można już, można kupić w sklepach dobrą lazanię - między innymi Malma [droga Malmo, czy ty wiesz, że tu twoja reklama?!] robi bardzo dobrą lazanię.Sekret tej potrawy tkwi w tym, by lazanii nie gotować, tylko zapiekać - dzięki temu zyska niepowtarzalnej faktury i pełnego smaku.
Przygotowanie potrawy zaczynam od sprawdzenia jakiej jakości mam mięso - jeśli jest tłuste - a takie najczęściej mięso mielone można kupić w sklepie niestety, podsmażam je cały czas energicznie mieszając, by nie porobiły się zbyt duże grudy.
Kiedy mięso całkowicie zmieni kolor ze swojego pierwotnego - znaczy się czerwono białego na bliżej nieokreślony kolor mięsa smażonego, wrzucam je do cedzaka i pozwalam odpłynąć tłuszczowi - robię to oczywiście w zlewie. Jeśli mięso nie jest zbyt tłuste to i tak usuwam w ten sposób nadmiar tłuszczu.
Kiedy z mięsa odcieka tłuszcz, przygotowuję warzywa - ze dwie znaczniejsze cebule kroję na piórka i podsmażam do zeszklenia na oliwie. Tak samo czynię z dwoma marchewkami i jedną pietruszką oraz selerem - z tym, że te warzywa ścieram na tarce o najgrubszych oczkach.
Mięso i warzywa wrzucam do dużego garnka, dolewam tyle wody by to wszystko przykryła, dodaję kilka łyżek passaty pomidorowej, liść laurowy, ze 2 ziarnka ziela angielskiego. Teraz to wszystko gotuję na małym ogniu przez jakąś godzinę - często mieszam i uzupełniam wodę, bo się lubi przypalać, a przypalenizna to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej.
Kiedy zawartość garnka nabierze mniej więcej jednolitego aromatu, dodaję porządną porcję tłustej śmietany - jakąś szklankę. Żeby śmietana się nie "zwarzyła", przed wlaniem mieszam ją z kilkoma łyżkami zawartości garnka. To wszystko w garnku trzymam jeszcze na ogniu, aż będzie gęste - tak gęste, jak śmietana, która się tam wcześniej znalazła.
Kiedy to się dzieje, przyrządzam sos - najpierw szklę na oliwie ze trzy cebule pokrojone dosyć drobno - kiedy cebula jest miękka, dodaję do niej przecier pomidorowy, trochę wody, pieprz, oregano, sól i odrobinę cukru do smaku. Duszę to wszystko do momentu, aż cebula będzie się "rozłazić" po naciśnięciu jej widelcem. Sos miksuję na jedwabistą masę za pomocą mechanicznego miksera. Sosu powinno być raczej dużo, a raczej zawsze go jest za mało. A tak na poważnie - powinna go być co najmniej połowa ilości mięsa w garnku.
Czas na finiszowanie. Naczynie do zapiekania smaruję dokładnie masłem. Na dno wylewam kilka łyżek sosu, na który układam kawałki lazanii - staram się dokładnie zakryć dno. Lazanii oczywiście prosto z pudełka, surowej, łamliwej. Na lazanię wkładam trochę mięsa - nie rozkładam go zbyt dokładnie, bo po co? - jak nie jest zbyt równo wygląda przecież efektowniej.
Na mięso ląduje następna porcja lazanii, na lazanii sos i da capo senza fina - na wierzchu znajduje się lazania, którą obficie polewam resztą sosu. I teraz ten myk, który sprawia, że danie będzie wspaniałe - lazanię odstawiam na jakieś pół godziny, by makaron nasiąkł sosem. Po tej pół godzinie potrawę posypuję startym żółtym serem i wstawiam do pieca. Zapiekam w temperaturze 160 stopni przez około 45 minut - ale jestem w tym przepisie dokładny, nieprawdaż - a tak naprawdę - czas pieczenia zależy od ilości warstw - im ich więcej, tym dłużej należy piec potrawę.
Ta przygotowana lazania jest doskonała - makaron jest jędrny, ślicznie pofałdowany i ma swój smak - znaczy się odróżnia się znacznie od nadzienia.
Do tego nic innego nie pasuje jak sałata z sosem vinegrette. W wersji burżujskiej do sałaty dodaję koreczki anchois - znaczy się maleńkie, okropnie słone rybeczki oraz oliwki zielone. A jak te oliwki w środku z migdałami, to mamy extra burżujską wersję. O winie chyba nie musze wspominać.
Autopromocja
Lasagne, czyli lazania z polska mięsna i bardzo smaczna - komentarze



















































































































