Królestwo mamałygi - kuchnia rumuńska
7 1 2005-01-09
Usytuowanie Rumunii na mapie świata sprawia, że jest ona łącznikiem kulturalnym, gospodarczym i politycznym pomiędzy Wschodem i Zachodem. To usytuowanie wpłynęło również na charakter rumuńskiej kuchni - łącząc w sobie cechy kuchni orientalnych (głównie tureckiej) i zachodnich (śródziemnomorskich: Włoch i Francji), przypomina ona inne kuchnie państw bałkańskich.
W kuchni rumuńskiej dominują potrawy mięsne, z wołowiny, wieprzowiny, baraniny, drobiu i ryb - przeważnie z rusztu, ale zawsze z dużą ilością warzyw. Ich uprawie sprzyja kontynentalny, umiarkowany klimat na północy i w centrum, śródziemnomorski na południu i morski na zachodzie.
Ulubione warzywa to: pomidory, różne gatunki papryki, ogórki, kabaczki i bakłażany, kapusta i sałata. Przyrządzane są na różne sposoby marchew, fasolka szparagowa, groszek. Dynię i buraki spotkamy nawet w słodkich wypiekach.
Warzywem, bez którego nie ma prawdziwej rumuńskiej kuchni jest kukurydza - uprawiana w tam od wieków. Jest jadana w całości, po ugotowaniu lub w postaci prażonych ziaren. Z kukurydzy otrzymuje się kaszę, będąca podstawą najważniejszej, a wręcz narodowej potrawy - mamałygi.
W wielu potrawach napotkamy sery: twaróg, solan i ulubioną przez Rumunów bryndzę.
Przypraw Rumuni nie stosują zbyt wiele: w potrawach wyczujemy intensywny smak czosnku, zioła, pikantną czuszkę, sproszkowaną ostrą i słodką papryką. Bardzo natomiast rozsmakowali się w potrawach kwaśnych, przyprawionych czy to octem winnym (obowiązkowo sałata, ale też zupy i inne dania), czy specjalnie przygotowywanym zakwasem z mąki kukurydzianej, czy nawet sokiem z kwaszonej kapusty. Kwaśne są nawet flaki czy rosół.
Powszechnie stosowany jest olej słonecznikowy - na nim smaży się i piecze, również ciasta. Ciężki zapach rozgrzanego oleju wręcz unosi się w powietrzu.
Najważniejszym posiłkiem dnia jest kolacja - gorąca i obfita, celebrowana przez całą rodzinę. Ulubione potrawy to przede wszystkim wspomniana mamałyga (mamaliga) - gęsta kasza kukurydziana, przyrządzana na mnóstwo sposobów i z najróżniejszymi dodatkami: gotowana, zapiekana, ze śmietana, z mlekiem, z bryndzą, z jajkami. Jest dodatkiem do prawie każdego dania.
Rumunia słynie z zup i barszczów (ciorba, supa, bors), przeważnie zakwaszonych żurem, octem, czy kwasem z kapusty, oraz z gęstych i pożywnych dań jednogarnkowych.
Słynne są też sarmale, małe, takie na jeden kęs, gołąbki zawijane w liście winogron, szpinaku, szczawiu lub kiszonej w całości kapusty. Im są mniejsze tym bardziej wykwintne.
Mititei lub mici to pikantne kiełbaski z mielonego mięsa przygotowywane na ruszcie, a podawane z dodatkiem czuszki, czosnku i musztardy.
Wpływy włoskie widać w zapiekankach i makaronach z sosami.
Desery podawane są obowiązkowo po obiedzie i po kolacji, choćby to były tylko owoce. Słodycze i wypieki są naprawdę bardzo słodkie. Często przypominają te tureckie - baklawę, rachatłukum, nugaty.
Do potraw pija się schłodzone piwo, wino i wodę mineralną, a po posiłku, do deseru - kawę. Herbata pita jest rzadko i raczej leczniczo. Jest zazwyczaj słaba i przeważnie posłodzona.
Również kawa podawana jest z cukrem - za to bez mleka. Ta tradycyjna parzona jest tak jak w Turcji - w tygielku, często, dawnym sposobem, na rozgrzanym piasku.
Klimat Rumunii pozwala na uprawę winnic, spotkamy je na każdym kroku. Dzięki temu Rumunia słynie z wyśmienitych i tanich win. Spośród nich najbardziej znane to: Cotnari, Murfatlar - głównie słodkie, Odobesti, Tarnave, Dealu Mare - głównie białe wytrawne i Valea Calugareasca.
W okresie winobrania warto spróbować świeżego, niesfermentowanego wino (must) lub młodego (turburel). Do wina zwyczajowo podawana jest gazowana woda mineralna, aby każdy mógł ją sobie wymieszać w kieliszku z winem i w ten sposób wypić (spriz).
Z mocniejszych alkoholi pija się śliwowicę (tuica) i wódkę owocową (palinca).
Wódki, wina i nalewki są powszechnie robione w domach.
Woda mineralna jest tania i powszechnie dostępna - w Rumuni znajduje się ok. 30 % jej europejskich zasobów.
Lubianym napojem jest też zimny, gęsty jogurt.
Kuchnia rumuńska jest trochę przaśna, ale smaczna i swojska, trochę śródziemnomorska i trochę orientalna - po prostu bałkańska.