Sajgonki pyszne i chrupiące

Słowem wstępu (posłowie też
będzie) powiem tylko, że to danie
zakąskowe, broń bosze jakieś
główne - nie najesz się tym, to tylko
wstępniak - aczkolwiek jak ktoś ma
nieduży apetyt, starczy na kilka
godzin do kolacji. Genialnie pasuje
do tego wino wytrawne, może być
Tcherga albo Bycza Krew z tych
tanich i przyzwoitych. Niektóre
składniki są egzotyczne, może wyjść
drogo za pierwszym razem, ale jak
zasmakuje to posłużą one na
jeszcze kilka zestawów
sajgonkowych.

Celowo nie podaję precyzyjnie ile
czego ma być do tego farszu - robię
wszystko na oko. Najlepiej gdy 1/3
stanowi mięso, 1/3 warzywa a na
pozostałą część składa się
makaron, przyprawy i jajko. Poza tym
- farsz jest bardzo uniwersalny, nic
się nie stanie jak będzie więcej
mięsa - niektórzy wolą - niż
pozostałych składników.
Są dwie metody przygotowania
farszu - z obróbką termiczną i bez.
Jak wolicie - ja przeważnie wszystko
chwilę podduszam. Kiedyś robiłam
farsz na surowo i też się sprawdziło.