Placek po węgiersku

Bardzo fajne i proste danie na kolacje,lekko pikantne.
Składniki na placek po węgiersku
150 g cebula,
2 szt jaja,
150 g mąka pszenna,
1 Sól,
1 pieprz biały Prymat,
700 g łopatka bez kości,
2 szt papryka kolorowa,
1 ziele angielskie,
1 liść laurowy,
1 papryka mielona,
200 g tłuszcz do smażenia,
100 g ser zółty,
1 pęcz szczypiorek
2 łyżki masła ghee
Przygotowanie dania placek po węgiersku
...
Gulasz:Mięso pokroić w kostkę i podsmażyć w rondlu do zrumienienia,dodać troche cebuli w kostkę oraz paprykę świeżą w kostkę.Po chwili dodać 1 łyżkę mielonej czerwonej papryki i podsmażyć to jeszcze przez minutę.Podlać wodą i dusić do miękości.Pod koniec duszenia zrobić zawiesinę z mąki i wody zagęścić i doiprawić do smaku.Na końcu doda masło.Placki:Ziemniaki zetrzeć na tarce najlepiej o grubych oczkach,dodać jajka,sól i pieprz dobrze wymieszać.Dodać mąkę i smażyć duże okrągłe placki.
Placek złożyć na pół i pomiędzy dać gulasz i na wierzch też gulasz.Wszystko posypać z tartym żółtym serem i zielonym szczypiorkiem.
Indyk a`la Książę
Tak, jak myślałam, z przepisem było nieco kłopotów, bo zakładał nałożenie nadzienia na wierzch plastrów mięsa i później panierowanie ich w roztrzepanym jajku, wymieszanym z dużymi grzankami. Ciekawe, jak to jajko i te grzanki miały się trzymać na nadzieniu????
Ale zdecydowałam się poeksperymentować, bo smakowo zapowiadało się interesująco.
I powiem wam, że wyszło fantastyczne mięso, świetne...
Tafelspitz – wiedeńska sztuka mięsa w sosie chrzanowym
Tak o tym daniu pisał Robert Makłowicz w książce C.K. Kuchnia: We Francji kiwano głowami z powątpiewaniem. Najlepsi agenci uparcie donosili, że ulubionym daniem Franciszka Józefa I, cesarza Austrii i króla Węgier, jest sztuka mięsa. Jak to, cesarz i kawałek wołowiny wątpliwej jakości? Jakie uczucia budzić może imperator jedzący gotowane w wodzie (z dodatkiem jarzyn, co prawda) mięso?
Trudno,...
Pieczony bażant
Kiedy myślę o dziczyźnie, widzę wielki stół w szlacheckim dworku, cynowe i srebrne patery, na których pysznią się pieczone udka, combry, szynki, mocno zrumienione, przybrane piórami… upierścienione ręce szlachciurów w kontuszach sięgające po porcję, która mnie starczyłaby pewnie na jakieś trzy obiady…. ot, taki filmowy obrazek
Jak było u mnie w rzeczywistości? Dawno mi się już marzył bażant....