Królik po myśliwsku
Jest to ulubione danie mojego męża.
Składniki na królik po myśliwsku
2 cebule
1 kg pomidorów
3 ząbki czosnku
150 g wędzonego boczku
tymianek
2 listki laurowe
50 g smalcu
1 szkl. czerwonego wina (wytrawne lub półwytrawne)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
sól, pieprz
Przygotowanie dania królik po myśliwsku
Cebulę pokroić w krążki, czosnek i obrane pomidory w plasterki. Piekarnik nagrzać do 200 st.C.Dno brytfanny wyłożyć krążkami cebuli, ułożyć pomidory i czosnek. Włożyć mięso oprószone solą i pieprzem, boczek i pozostałą cebulę. Całość posypać tymiankiem, dodać listki laurowe, pokrojony w wiórki smalec i wlać wino. Wstawić do piekarnika na 90 minut.
Do kilku łyżek sosu wytworzonego w trakcie pieczenia dodać mąkę, dokładnie wymieszać. Następnie wlać do brytfanny i całość zagotować.
Chcesz mieć więcej energii, lepiej wyglądać, zwiększyć odporność? Chcesz po prostu LEPIEJ ŻYĆ? Metoda SIRT jest więc dla Ciebie. To sposób na redukcję wagi BEZ uczucia głodu! W takim razie ebook "Jesz i... chudniesz" jest dla Ciebie.
Kliknij po ten SKUTECZNY, tani i prosty sposób »»
Piemoncka kolacja singielki
Niedzielny program TV Roberta Makłowicza pokazywał piękno i smak Turynu, stolicy włoskiego Piemontu. Spodobała mi się potrawa, którą przyrządzał: papardelle z grzybami w sosie barbaresco i pomyślałam sobie, że to byłaby miła kolacyjka. Trochę zmodyfikowana i dla singielki, bo niektóre składniki (np rodzaj wina i makaronu) trzeba było zastąpić podobnymi, a ilości składników, którymi...
Polędwica wieprzowa na sposób bardzo hinduski, a do tego sałata z rukoli i pieczywo czosnkowe... Mniam! :)
Dla osoby lubiącej kucharzyć nie ma
chyba gorszej rzeczy niż w wyniku
przeziębienia utracić
czasowo zmysł smaku i zapachu.
Niestety jesienią zdarza mi się to
bardzo często. A wtedy
moje kubki smakowe i zapchany
nos są w stanie poczuć jedynie
mocno przyprawione,
wyraziste i charakterystyczne
potrawy. Najczęściej sięgam wtedy
do kuchni hinduskiej, która
– nie kryję – jest...
Indyk a`la Książę
Tak, jak myślałam, z przepisem było nieco kłopotów, bo zakładał nałożenie nadzienia na wierzch plastrów mięsa i później panierowanie ich w roztrzepanym jajku, wymieszanym z dużymi grzankami. Ciekawe, jak to jajko i te grzanki miały się trzymać na nadzieniu????
Ale zdecydowałam się poeksperymentować, bo smakowo zapowiadało się interesująco.
I powiem wam, że wyszło fantastyczne mięso, świetne...