» Przepisy » Kuchnie narodowe » Hiszpańska » Marynowany pstrąg w sosie jajecznym

Marynowany pstrąg w sosie jajecznym


  
1 5 5 4
2004-05-08
60 minut
średniołatwe
Porcje: 4-6
Kuchnia hiszpańska

Marynowany pstrąg w sosie jajecznym

Marynowany pstrąg w sosie jajecznym to danie, które ujmuje swoją prostotą. Poza tym smak ryby i jaj w sosie perfekcyjnie się uzupełnia. Palce lizać!


Składniki na marynowany pstrąg w sosie jajecznym

4 pstrągi równej wielkości, sprawione z głową i ogonem

6 łyżek czerwonego wina

3 łyżki oliwy z oliwek

3 łyżki wody

1 rozgnieciony ząbek czosnku

2 gałązki świeżej mięty

po 1 gałązce świeżego rozmarynu i tymianku

1 mały, rozkruszony listek laurowy

6 ziaren czarnego pieprzu

szczypta soli

3 żółtka lekko ubite

1 łyżka posiekanej natki pietruszki

plasterki cytryny do przybrania

Przygotowanie dania marynowany pstrąg w sosie jajecznym

...

Kładę rybę na blasze do pieczenia, polewam winem, oliwa, wodą.

Dodaję czosnek i zioła. Posypuję ziarnami pieprzu i solą. Obracam rybę tak, by dobrze pokryła się marynatą. Tak sprawioną rybę zostawiam w temperaturze pokojowej na około 30 min.

Po tym czasie blachę z rybą stawiam na ogniu i doprowadzam marynatę do powolnego wrzenia (pozwalam jej się podgotować).

Rybę przykrywam i wkładam do piekarnika rozgrzanego do 180 C. Piekę około 20 min., albo do chwili gdy ryba stanie się jędrna. Kładę rybę na półmisku i zdejmuję skórę z jednej strony. Przykrywam i trzymam w cieple.

Przecedzam wywar z pieczonej ryby do miski, wrzucam zioła i czosnek. 3 łyżki wywaru mieszam z żółtkami i dodaje do reszty wywaru. Ogrzewając cały czas mieszam, aż sos zgęstnieje (nie gotuję). Dodaję zioła i przyprawiam. Obranego pstrąga polewam z każdej strony sosem.

Kładę na półmisku nie dobraną stroną, polewam sosem, przybieram plasterkami cytryny.

Resztę sosu podaje w sosjerce. Do tego polecam klasyczne ziemniaki.

Autopromocja marki własnej MniamMniam.pl

Ocena:
Komentarze są zamieszczane zgodnie z zasadami ich publikacji.

Marynowany pstrąg w sosie jajecznym - komentarze

ghouscik
ghouscik
10.03.2011 13:44
Przepis jak najbardziej ciekawy i ląduje w moich ulubionych:) Drogi tropicielu. Co do dokładnego określania ilości ziarenek przypraw...skoro jesteś formalistą to podanie ilosci ziarenek nie wystarczy...trzeba by podać jeszcze ich dokładne rozmiary...gdyż ziarenka bywają różnych wielkości. Ząbki czosnku tez bywaja mniejsze i większe. A powaznie cala przyjemność jest w komponowaniu samemu smaku a nie robieniu toćka w toćke wg przepisu. Co do masła nie znalazłem w tym przepisie nic na temat masła. Szczerze wejdź na luz i baw sie gotowaniem. Gotowanie to frajdą, sztuką i przyjemnością a nie apteką gdzie wszystko trzeba wyliczać co do miligrama czy milimetra. Pozdrawiam i więcej fantazji i luzu w kuchni życzę:)
shakira
shakira
12.09.2003 07:13
Jak dla mnie przepis był nieco trudny, nie wyszło mi tak jak miało wyjść :(
tombac
tombac
20.03.2003 20:28
Myślę,drogi Kolego, że gotowanie nie jest Twoją dobrą stroną. Pomyśl i najmij sobie dobrą kucharkę, a Ona z pstrągów zrobi napewno pyszne dania i będzie wiedziała jakie wino dodać i ile ziarnek przypraw. Smacznego A tak poza tym to muszę spróbować tego przepisu, bo z opisu wygląda smakowicie. Tomasz
tropiciel
tropiciel
25.12.2002 13:25
Dzisiaj jestem na tej domenie po raz pierwszy. Jest dla mnie bardzo interesująca bo zawiera wiele ciekawych przepisów przyrządzania pstrągów. Od jakiegoś czasu mieszkam w Bieszczadach i pstrągi mam za oknem w przepływającm potoku z krystalicznie czystą wodą. Jestem formalistą i irytuję się kiedy przepis nie podaje dokłanie ilości i jakości składników. Np: 1/. Oprócz koloru wina mnie potrzebna jest informacja czy jest to wino powinno być wytrawne, półsłodkie czy słodkie. 2/ Należy określać ilość np ziela ang. przez podanie ilości ziarenek, 3/ Ilość masła powinna być określana w gramach, a nie częściach kostki bo te mogą być różne. 4/Dotychas wiedziałem, że pieczenie to ułożenie produktu na ruszcie [siatce] nad wklęsłą blachą i wsunięcie do piekarnika. Jeżeli produkt wkładam do naczynia żaroodpornego, podlewam jakimś roztworem, przykrywam i wkładam do piekarnika to czy nie jest to duszenie?. Będę zobowiązany za odpowiedzi na moje uwagi. [Grzegorz: zapraszam na forum ps. a ja własnie w Bieszczadach - bodajże to było w Muczonem (nie jestem pewiem, czy dobrze pamiętam nazwę miejscowości - były właśnie przyrządzone w kilka minut po ich wyciągnięciu z wody - to było dopiero coś!]